> back <  > home <

latawcem_jestem.txt

Latawcem jestem pięknym i zwiewnym
Lecę nad dachami nad zamkiem pięknym

Niczym Ikar lecę coraz wyżej i wyżej
Aż do słońca które spała me ciało

bogowie nade ciagle mną czuwają mnóstwo wysiłku we mnie wkładają
Zamieniam się w samolot opływowy
Szybki, długi, różowy taki odlotowy

Lecz cóż to nagle
Czełem  w dół spadać

człowiekiem się obudziłem
Chcąc sprawdzić godzinie
bardzo się zaniepokoiłem
Ni ma zegara ni jedno
Proszę powiedz mu kolego
Którą tu godzinę mamy
Koleś zaskoczmy mówi coś
W języku do mnie obym
Patrzę w bok a tam